Kwestia "skurwysyna" -
próba oceny rażenia słowa, zważywszy na szereg innych aspektów ...
Tak widzi ona
Pewnego razu kobieta wściekła
"Ty skurwysynu!" - do niego rzekła.
Wcześniej nie klęła, wzburzona była...
sensu nie czając ów zwrot użyła,
bo ją poniżył... To jakby rzekła:
"Ty wredny draniu, pójdziesz do piekła!"
Tak widzi on
On... cnót ocean... nieskazitelny:
"nie klnie, nie pije, żonie jest wierny..."
lecz "mamy kurwy" ( tak to tłumaczy),
choć miałby skonać, jej nie wybaczy!
"Nie dam ja, kurwa, jakiejś dziewoi
obrażać, kurwa, mamusi mojej!!!"
Poznałam kilku wrażliwych synków
co bronią mamy, chociaż uczynków
sto razy gorszych się dopuszczają:
klną, kombinują, nawet... zdradzają!
Ilu jest takich, powiedzcie ludzie,
co życie wiodą w takiej obłudzie?