środa, 16 marca 2011

Kwestia "skurwysyna"

Kwestia "skurwysyna" -
próba oceny rażenia słowa, zważywszy na szereg innych aspektów ...


Tak widzi ona

Pewnego razu kobieta wściekła

"Ty skurwysynu!" - do niego rzekła.

Wcześniej nie klęła, wzburzona była...

sensu nie czając ów zwrot użyła,

bo ją poniżył... To jakby rzekła:

"Ty wredny draniu, pójdziesz do piekła!"


Tak widzi on


On... cnót ocean... nieskazitelny:

"nie klnie, nie pije, żonie jest wierny..."

lecz "mamy kurwy" ( tak to tłumaczy),

choć miałby skonać, jej nie wybaczy!

"Nie dam ja, kurwa, jakiejś dziewoi

obrażać, kurwa, mamusi mojej!!!"



Poznałam kilku wrażliwych synków

co bronią mamy, chociaż uczynków

sto razy gorszych się dopuszczają:

klną, kombinują, nawet... zdradzają!

Ilu jest takich, powiedzcie ludzie,

co życie wiodą w takiej obłudzie?